ZBIGNIEW PACHULSKI
26.12.1950 - 8.04.2016
Był czerwiec 2007 r. – to wtedy koleżanki i koledzy z ZSO nr 5 po raz ostatni widzieli twarz Zbyszka.
Prawdę mówiąc, widzieli Go jeszcze setki razy, gdyż każdego dnia mijali wiszące na ścianach szkolnych korytarzy Jego dzieła, a te nie pozwalały przechodzić nikomu obojętnie. Tym sposobem Zbyszek powracał w ich pamięci, w ich sercach. Do tej pory , my - grono pedagogiczne – żyliśmy ze świadomością, że nasz Kolega w latach 1990-2007 był nauczycielem plastyki w naszej placówce, a w pamiętnym 2007 r. – przeszedł na emeryturę, zatem od tego momentu mógł w pełni realizować swoje artystyczne marzenia.
Uczył młodzież spoglądania na świat oczami artysty. Pełnił z oddaniem swoją rolę mistrza i przewodnika po ścieżkach sztuki, malarstwa. Ponadto rozumiał problemy młodzieży i umiejętnie pomagał w ich rozwiązywaniu. Czasami surowy, wymagający wobec uczniów, ale ostatecznie okazywał się… Panem Pachulskim o gołębim sercu. Należał do nauczycieli czynnie uczestniczących w różnych dziedzinach życia szkolnego, ale też rozsławiających dobre imię szkoły w środowisku lokalnym. Odnosił liczne sukcesy w swej pracy pedagogicznej. To pod jego kierunkiem nasi uczniowie otrzymywali nagrody i wyróżnienia w konkursach miejskich – na przykład mógł poszczycić się laureatami w Grudziądzkich Amatorskich Prezentacjach Artystycznych, a także w licznych konkursach ogólnopolskich.
Jednocześnie pragniemy tu podkreślić niezwykłą skromność Zbyszka, rzadko chwalił się sukcesami, gdyż swoją pracę traktował jak życiową misję. W ciszy, bez zbędnego rozgłosu, pojawiały się różnorodne prace Zbyszka – Społecznika, które do dziś stanowią estetyczną warstwę wystroju Gimnazjum nr 5 i Szkoły Podstawowej nr 21, na przykład tableau absolwentów kolejnych roczników , gablota Primus inter Pares, liczne obrazy podarowane szkole czy Złota Księga poprowadzona ręką naszego Kolegi.
Teraz , nie chce się wierzyć! „ Tu Ciebie nie ma, lecz jesteś przecież… i pozostaniesz w jasnym świecie. Jest coś, co mrokom się nie opiera, jest pamięć. A ona nie umiera…” Wyrażamy wielką wdzięczność śp. Zbyszkowi Pachulskiemu za okazane serce i codzienną radość. Dziś żegnamy naszego serdecznego Kolegę i Przyjaciela, który był osobowością całkowicie wymykającą się z wszelkich schematów. Życzliwy, pogodny, zawsze potrafiący wsłuchać się w cudze problemy, a nade wszystko dobry i szlachetny człowiek.