W dniach 9-13 maja 2016 roku 19 osób z naszej klasy wzięło udział w szkolnej wycieczce do Paryża.
Łuk Triumfalny, Pola Elizejskie, Luwr, Sekwana, katedra Notre Dame, kaplica Saint Chapelle, bazylika Sacre-Coeur, dzielnica artystów Montmartre, Wersal, wieża Eiffela, centrum Pompidou i wiele innych miejsc.
Choć pogoda kilka razy okazywała się kapryśna, co tu dużo mówić, było re-we-la-cyj-nie!!!
Bilans wspomnień:
- Podróżny hit kulinarny, czyli kotlety, które wcinaliśmy aż się uszy trzęsły!!!
- Wyginam śmiało (lub nieśmiało) ciało, czyli mistrzostwo świata osiągnięte w przebieraniu się na fotelach autokaru.
- Jazz, jazz, jazz na ulicy, czyli izraelski sprzedawca breloczków, który w ramach handlowej zachęty odśpiewał nam znany jazzowy standard. Co za talent! Głos jak dzwon! (Dzwonnik z Notre Dame?)
- Wiśta, wiśta, hopsasa, la la la czyli dziecięcy zachwyt kolorową, wręcz cukierkową karuzelą u wzgórza przy Montmartre. Dostrzegliśmy! Dopadliśmy! Siłą rąk i nóg- uruchomiliśmy!
- Zasłużona drzemka w holu Luwru, no bo- czy to Nike, czy to Wenus, to ileż można oglądać jakieś dziwne kobiety bez głów, czy rąk?!
- Swoich ludzi mamy wszędzie, czyli spotkanie z Remkiem Więckowskim - naszym kolegą ze szkoły, który od dwóch lat jest paryżaninem. Pozdrawiamy Remka
Nie możemy wejść do pokoju!!! Się zatrzasnęło!!!, czyli lawinowa reakcja zapominania kodów do hotelowych pokoi. Skleroza nie boli...
Co by tu zrobić, żeby wszystkim opadły szczęki z wrażenia?, czyli pomysł wynajęcia w Wersalu melexa i zajechania nim (z fasonem!) na miejsce zbiórki.
Pomysł niezrealizowany. Może i dobrze-tanio nie było...
Veni, vidi, reditum...
